Prawda wyśniona
W „Incepcji”, popularnym filmie science-fiction, ważnym wątkiem fabularnym jest trudność w stwierdzeniu, czy coś się dzieje na jawie czy we śnie. Główni bohaterowie mają „totemy”, czyli jakieś drobne przedmioty – jak ten na obrazku powyżej – których właściwości są im tylko znane, dzięki czemu mogą ocenić, czy to, czego doświadczają, dzieje się naprawdę. W rzeczywistości ten film jest dużo bardziej „fiction” niż „science”, a do sprawdzenia, czy jest się w stanie snu, nie trzeba żadnego totemu. Wystarczy odrobina wiedzy psychologicznej.
Początek końca
Dzisiaj, czyli 15-ty marca 2017, może okazać się początkiem końca świata, jaki znamy. Ten szczególny dzień – jako pierwszy w historii najnowszej – ma szansę uruchomić lawinę drastycznych przemian, które już kilka razy opisywałem z grubsza w poprzednich artykułach. Choć zwykle tego nie dostrzegamy, jesteśmy jak ludzie żyjący w końcówce lat trzydziestych ubiegłego wieku. Nie przeczuwamy tego, co się za chwilę wydarzy, a może po prostu wypieramy z siebie tę niewygodną świadomość.
Artysta obnażony
Artysta – to brzmi dumnie. „Nie wszystek umrę”, łudził się Horacy i tysiące mu podobnych egocentryków. Umarli wszyscy, a fakt, że kilka promili ludzkości zna jakieś ich słowa czy wytwory, niczego tu nie zmienia. Tak właściwe to, co nazywamy sztuką, jest często mieszanką psychicznej patologii twórcy z poznawczą naiwnością odbiorcy. Naga prawda nie zawsze jest piękna. A przynajmniej nie tak piękna, jak ubrana w „nowe szaty króla” z baśni Andersena.
Emergency brexit (Brewakuacja)
W czwartek rano rozpoczął się pierwszy dzień Ragnaroku. Nie za bardzo jest co świętować, ale warto przy tej okazji omówić kilka rzeczy, które niekiedy uchodzą uwagi.
Śmierdząca sprawa
Joachim Löw zszokował fanów futbolu swoim – dość nietuzinkowym – zachowaniem podczas ostatniego meczu Euro 2016. Trener reprezentacji Niemiec kilka razy wkładał ręce w majtki, a potem je… wąchał. Pojawia się dość trywialne pytanie – wtf?! (w wolnym tłumaczeniu: DLACZEGO?!)
Hejtokryzja
Jest jedno słowo-klucz, które robi zawrotną karierę w naszym narcystycznym świecie. „Hejt” stał się ostatnio tak samo użytecznym wytrychem jak kiedyś „fobia”. Teraz nie można już kogoś lub czegoś zwyczajnie nie lubić, bo jawne nielubienie staje się już przestępstwem mowy nienawiści. A rzekomą nienawiścią jest już samo nazywanie Cygana Cyganem, a geja – pedałem. Nie wypada też nazywać prawdy po imieniu, bo jeszcze komuś może zrobić się przykro. A tymczasem tzw. hejt to… pożyteczne zjawisko.
Dzieciństwo trwa całe życie
Często wydaje nam się, że to, kim jesteśmy, zależy od nas samych, że jesteśmy kowalami własnego losu. To jeden z największych mitów naszej kultury. Pozwala nam jednak zachować dobre samopoczucie i wrażenie sprawowania kontroli nad własnym życiem , bez którego wielu popadłoby w depresję i odrętwienie. Można zakłamywać rzeczywistość i oszukiwać się, że sami ją kreujemy. W istocie realizujemy jednak pewien scenariusz, napisany dla nas już dawno temu. A jeśli faktycznie próbujemy być kowalami własnego losu, to i tak musimy kuć żelazo, które ktoś nam przekazał do obróbki w ramach międzypokoleniowego spadku.