Sahara Zachodnia – ziemia niczyja

Szarawy pył unosi się w powietrzu przesłaniając słońce. Mdła poświata z lekka tylko oświetla kontury porozrzucanych po okolicy, częściowo wypalonych samochodów. Ich ogołocone wraki stoją chaotycznie pośród zwietrzałych, szarych skał obsypanych brudnym piaskiem. Wszędzie walają się śmieci i oderwane resztki pechowych aut. Nasz samochód samotnie lawiruje pośród nich, szukając przejazdu i omijając dziury.  Świadomość, że skok w bok może się okazać skokiem w górę, powoduje osobliwą ekscytację. W końcu niecodziennie przejeżdża się przez pole minowe. Jak na ironię, nie jest to sceneria z ogarniętego wojną Afganistanu, tylko jedyne dostępne przejście graniczne między Mauretanią a pozostającą pod kontrolną Maroka Saharą Zachodnią. Zaminowana granica, przez którą trzeba się przedrzeć, to apokaliptycznie wyglądający trzykilometrowy, pozbawiony oznakowanych dróg odcinek pustyni. Stanowi on pas ziemi niczyjej, rozpięty między posterunkiem granicznym Mauretanii, a obwarowaną bazą wojsk marokańskich.

Czytaj dalej

Święte karpie islamu

Wśród miejsc świętych, będących celem pielgrzymek na pewno wyróżnia się turecka Urfa. O ile w hinduizmie czcią otacza się w pewnych miejscach małpy czy szczury, w tym islamskim mieście obdarzane szczególnymi względami są… karpie.

Judaizm, chrześcijaństwo i islam mają wspólne korzenie. Nazywa się je nawet „religiami abrahamowymi”, ponieważ wywodzą się od biblijnego proroka Abrahama. Według Biblii żył on 175 lat, a jego potomkowie rozeszli się po całej ziemi, dając początek m.in Arabom i Izraelitom. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa Abraham pochodził z Ur w Mezopotamii, w dzisiejszym Iraku. Nie przeszkadza to jednak tureckim muzułmanom zaliczać proroka do grona obywateli swojego miasta o podobnej nazwie – Urfy. Tym samym ranga tego miejsca urosła tak bardzo, że stało się jednym z najważniejszych celów pielgrzymek.

Czytaj dalej

Archipelag GUŁag

Północno-wschodnia Europa nie należy do rejonów szczególnie często odwiedzanych. Właściwie trudno się temu dziwić, bo nie jest to obszar obfitujący w monumentalne zabytki czy wyjątkowe miejsca. Jednak wśród tego morza szarej rosyjskiej codzienności, pełnej rozpadających się domków, szarych bloków i zdewastowanej natury, znaleźć można prawdziwe perełki. Królewską, a właściwie carską, perłą są Wyspy Sołowieckie. Ten niewielki, zimny, wietrzny i deszczowy archipelag nie należy do szczególnie gościnnych. Położony jest na Morzu Białym, niedaleko koła podbiegunowego. Tereny są tu podmokłe, pokryte lasami i tundrą.

Czytaj dalej

Trzeci świat w zasięgu ręki

Tak właśnie powinna reklamować się Albania. To kraj, który trudno na pierwszy rzut oka trudno odróżnić od biednych państw Afryki czy Azji. Jeśli atrakcje takie same, to po co przepłacać i szarpać się na wyjeżdżanie poza Europę?

Kraje trzeciego świata mają specyficzny stosunek do ekologii – nie znają tego pojęcia. A jeśli by nawet ktoś im je wyjaśnił, to jego znaczenie wydałoby im się czymś kuriozalnym. Wynika to w dużej mierze ze zbyt nagłego postępu cywilizacyjnego. Jeśli ktoś przez całe swoje życie wyrzucał odpadki za okno lub prosto na ulicę, nie zmieni tych przyzwyczajeń tylko dlatego, że teraz te odpadki nie są ze skóry czy papieru, a plastiku. Ilości śmieci, jakie walają się po Albańskich ulicach są po prostu niewyobrażalne. Śmieci są wszędzie, ale za to kompletnie nikomu nie przeszkadzają. Co więcej, stały się elementem lokalnej kultury.

Czytaj dalej

Islam po afrykańsku

Islam niejedno ma imię. Wersję bliskowschodnią z reguły znamy dość dobrze z telewizji i wiemy, czego się po niej spodziewać. Islam czarnej Afryki to już zupełnie inna religia. Koran miesza się w niej z magią, a grzech z fundamentalizmem.

Niewiele jest miejsc, w których otwarcie popiera się, a nawet wielbi, Osamę bin Ladena. W Senegalu jego podobiznę można zobaczyć ot tak sobie na ulicy, np. przyklejoną na samochodzie. I to w różnych wersjach – z samolotem w tle, z World Trade Center, z flagą USA, czy też wyciętą z gazety i przylepioną na szybie taksówki w sposób, w jaki niektórzy Polacy przyczepiają sobie święte obrazki (vide zdjęcie powyżej).

Czytaj dalej

Święte szczury

Jednym z ciekawszych miejsc kultu w jakim miałem okazję być, jest Deshnok w Indiach. O ile kraj ten kojarzy się zwykle ze świętymi krowami, to w tym miejscu zwierzętami, którym oddaje się cześć są… szczury. Świątynia Kari Mata znajduje się w Rajastanie, zachodniej części Indii. Budynek z zewnątrz praktycznie niczym się nie wyróżnia, a nawet ustępuje wyglądem wielu innym świętym miejscom. Do wnętrza wchodzi się boso. Bogato zdobiona brama wita wchodzących, prowadząc ich to przestronnego wewnętrznego dziedzińca. Tu zaczyna się królestwo szczurów. Chodzą gdzie chcą, wylegują się w miskach pełnych pokarmu, walczą, kopulują i prowadzą swoje szczurze życie zupełnie nie zważając na wiernych, przemykających z respektem po ich małym królestwie.

Czytaj dalej

„Rzymia”, czyli o Cyganach i Rumunach

Będąc w rumuńskich Karpatach miałem nieco szczęścia. Przez swoje towarzyskie usposobienie zagadałem do grupki miejscowych sączących piwo pod sklepem w pewnej górskiej wiosce. Choć rozmowa była wielce kombinowana i łączyła słowa z wielu języków, udało nam się dogadać. Przekonali mnie do zmiany planów i trasy wspinaczki. Okazało się, że kolejna wioska utrzymuje się z turystyki. A właściwie to z turystów i ich dobytku.

Czytaj dalej