Archiwum kategorii "Społeczeństwo"
Hejtokryzja
Jest jedno słowo-klucz, które robi zawrotną karierę w naszym narcystycznym świecie. „Hejt” stał się ostatnio tak samo użytecznym wytrychem jak kiedyś „fobia”. Teraz nie można już kogoś lub czegoś zwyczajnie nie lubić, bo jawne nielubienie staje się już przestępstwem mowy nienawiści. A rzekomą nienawiścią jest już samo nazywanie Cygana Cyganem, a geja – pedałem. Nie wypada też nazywać prawdy po imieniu, bo jeszcze komuś może zrobić się przykro. A tymczasem tzw. hejt to… pożyteczne zjawisko.
Po drugiej stronie tęczy
Najbardziej modnym ostatnio „kolorem” jest tęczowy. Mnóstwo ludzi ubarwiło w ten sposób profil na Facebooku, aby podkreślić swą radość z zalegalizowania małżeństw homoseksualnych w USA. Ze wszystkimi idącymi za tym konsekwencjami, czyli z prawem do adopcji włącznie. Jednak tak naprawdę nic nie jest w tej kwestii jasne, a cała sprawa jest jednym wielkim eksperymentem. Na dzieciach.
Pożegnanie z blogiem
Chyba dojrzałem do tego, aby napisać kilka rzeczy zupełnie szczerze, poniekąd spontanicznie. Tak na koniec, przed rozstaniem się z Wami. Może to i głupie, ale… daję sobie prawo do głupot i pomyłek.
Zmierzając ku śmierci
Katastrofa w Smoleńsku to coś więcej niż tragedia. To kataklizm, który pogrążył Polskę w ideologicznej wojnie domowej. Wszyscy szukają WINNYCH, szczególnie wśród politycznych przeciwników. Tymczasem nie ma żadnych „winnych”. Do katastrofy doprowadziły polskość oraz rosyjskość – cechy, które z obu naszych narodów uczyniły autorytarnych niechlujów stawiających odwagę i „damy radę” ponad sztywne procedury.
Skażone związki
Skoro profesor Jan Hartman ogłosił ostatnio „Upadek kazirodczego tabu”, przyjrzyjmy się temu, co rzekomo upadło. Ale przy okazji przyjrzyjmy się też samemu Hartmanowi.
Manipulacja WPROST doskonała
Rozczarowuje mnie skomasowanie ludzkiej naiwności, które przetacza się właśnie przez Polskę. Mnóstwo ludzi tańczy w rytm tego, co gra im niejaki Sylwester Latkowski, naczelny tygodnika “Wprost” i nowomianowany naczelny obrońca wolności słowa. Człowiek znany z szemranych filmów dokumentalnych i tabloidowego zacięcia robi właśnie super tanią – a przy tym super głośną – kampanię reklamową swojemu staczającemu się pismu. Awans z zera na bohatera jednym, przemyślanym zagraniem.
Ciężar kamieni
Wielu czytelników zainteresowała postać “Człowieka z duszą w kagańcu”. Mam dla Was ważną informację – to realna postać. Nie wiem, dlaczego niektórzy uznali, że sam ją wymyśliłem, albo, że jest ona mną. Nie, to autentyczny człowiek, który czytał Wasze komentarze i bardzo je przeżywał. W sumie trudno się dziwić, bo – pomimo że pozostał anonimowy – to jednak opisał autentycznego siebie. Pomyślcie sami, jak byście reagowali na słowa, które dotyczyłyby Waszych najbardziej skrywanych i najmroczniejszych tajemnic. Tym bardziej cieszy mnie, że po publikacji na Trzecim dnie swojego listu, napisał do mnie raz jeszcze. A mówiąc dokładniej – napisał do Was.