Mity to historie o herosach i bogach. Jednak często zawierają w sobie alegorie dotyczące bardzo uniwersalnych cech ludzkiego życia. Mit o Edypie opowiada o bardzo powszechnym konflikcie, który choć wstydliwy, w jakimś zakresie dotyka każdego człowieka.
Edyp był młodzieńcem, który zabił własnego ojca i ożenił się ze swoją matką. Miał z nią także dzieci, więc z pewnością nie było to białe małżeństwo. Motorem dla jego losów była – co ważne – żądza władzy i męska dominacja. Najpierw to Lajos, ojciec Edypa, kazał porzucić swojego nowo narodzonego syna w górach, bojąc się, że jego potomek zabije go i posiądzie jego żonę, czyli swoją własną matkę. Tak wieściła wyrocznia. W istocie miała rację, ponieważ dorosły Edyp spotkał na swojej drodze orszak ojca. Młodzieniec nie chciał ustąpić drogi starszemu, więc nawiązała się walka. Edyp wyszedł z niej zwycięsko, zabijając przeciwnika, czyli własnego ojca. Później w nagrodę ze swoje czyny dostał też rękę królowej – swojej matki. Tragedia przewidziana przez wyrocznię sprawdziła się w pełni. Choć nie był świadomy, że mordowany przez niego mężczyzna jest jego ojcem, a królowa to w istocie jego matka, Edypa spotkały ogromne nieszczęścia. Ostatecznie z poczucia winy wydłubał sobie oczy.